Kwiatowa pavlova

Przesunięcie po planszy, dwa tysiące kilometrów, jednym obłym ruchem. Zupełnie jak głaskanie grzbietu kota, skulonego na Twoich kolanach. Szach mat. Nie możesz się już ruszyć, żeby go nie obudzić.

U mnie dziś kwitnie bez. Ty przez otwarte okna poczujesz go najwcześniej za miesiąc. Wróciliśmy zatem do listów. Do oczekiwania. Mogłabym Ci dziś opowiedzieć o tym, jak szukałam strzępków słów, machając dłońmi jak motyle nad wezbranymi pękami, żeby kupić na targu bez. La vendeuse, pomarszczona od południowego, francuskiego słońca, wykrzykując „Fleure! Beau parfum!” podtykała mi pod nos gałęzie tak wybujałe, że nie mieściły mi się w głowie. Ani w żadnym wazonie w mieszkaniu. Przyniosłam zatem do domu stary miedziany kocioł, usiany połyskującymi prześwitami – tylko on mógł pomieścić nadmiar lilaku i oliwnych gałązek.
Ale żeby poczuć tą historię, musisz poczekać dwa tysiące kilometrów, do maja, aż u Ciebie zakwitnie bez.

—————–
Melodramatyczna dandyska, nadmierna kruchość dla ozdoby. Porcelanowa kopuła słodyczy. Kaprys przepychu. Esencja dekadencji. Kwiatowa pavlova, beza przybrana bzem, fiołkami, różami lub lawendą.
Postawcie ją na środku stołu, w centrum zainteresowania, dokładnie tam, gdzie jej miejsce. Ozdobna, krucha, piankowa wewnątrz, robi spektakularne wrażenie. Będzie błyszczeć na scenie blatu, przy świątecznym teatrze obiadu.

Jest idealna na Wielkanoc – po pierwsze leciutka, a to po fetowaniu bardzo wdzięczna cecha słodyczy. Po drugie – już wiecie, co zrobić z białkami, które pozostaną po jajecznym wielkanocnym gotowaniu.

/ w kwietniu w Polsce kwitną fiołki, magnolie, śliwki, wiśnie, stokrotki… wszystkie jadalne! możecie nimi spokojnie dekorować bezę /

Bzowa pavlova

Beza:
– 4 białka z jajek L
– 200 g cukru bzowego ( lub lawendowego, różanego, fiołkowego etc. )
– 2 łyżki soku z cytryny
– barwnik czerwony w proszku
Krem: 
– 400 ml śmietanki 30% 
– 2-3 łyżki cukru pudru
– 4-5 łyżek wody z kwiatu pomarańczy
– agar / listek żelatyny

Beza:
1. Białka ubijamy na pianę. Gdy zacznie być lekko sztywna, powolutku, stopniowo dosypujemy cukier. Ubijamy cały czas, aż piana będzie bardzo sztywna, gładka i lśniąca. 
2. Do piany dodajemy sok z cytryny i barwnik w proszku. Delikatnie mieszamy, unosząc pianę do góry. 
3. Na papier do pieczenia, ułożony na blasze, wykładamy pianę. Szpatułką formujemy okrąg o średnicy ok.17-20 cm. Wygładzamy brzegi.
4. Piekarnik nagrzewamy do 150 stopni, wkładając bezę zmniejszamy do 120 /za: whiteplate/. Pieczemy ją przez 1 godzinę i ~35 minut. 
5. Bezę pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia w piekarniku, przez ok. 2.5 godziny. 
(oczywiście, moją wyjęłam po godzinie – miałam upiec ją rano, ale zaspałam na zajęcia z francuskiego, a po powrocie spieszyłam się, żeby zdążyć ją przygotować tak, by sfotografować w ulubionym świetle. Dlatego pękła, gdy tylko nałożyłam na nią krem, ale nadal była pyszna, krucha, z pianką w środku)

Krem:
1. Śmietankę ubijamy na sztywno, stopniowo dodając cukier. 
2. Gdy krem będzie puszysty, dolewamy wodę z kwiatu pomarańczy i rozpuszczoną w minimalnej ilości wody żelatynę lub agar. Mieszkamy bardzo delikatnie. 
3. Krem odstawiamy do lodówki na min. godzinę. 
Na ostudzoną bezę nakładamy krem, dekorujemy kwiatami.

Walentynki – na słodko


” I want do do with you
what spring does with cherry trees.”
 /P.Neruda/
Poniżej znajdziecie kilka walentynkowych słodkich przepisów. Pełne są kwiatów i czułości. Rozpłyńcie się z rozkoszy. 

                                 Różany crème brûlée             Trufle w pudrze z fiołków, hibiskusa i róży

                        Ciasteczka z różowym pieprzem                  Czereśniowe tiramisu

                      Ciasto z figami i solonym karmelem                Pavlova z owocami

* Owoce z tiramisu i pavlovej z powodzeniem możecie zastąpić truskawkami i borówkami. Są dostępne w wielu sklepach.

Pavlova z owocami

Aromatyzujemy jedzenie ziołami, wodą różaną, esencjami. A gdyby je tak romantyzować?…
Romantyzuję moje gotowanie nagminnie, głównie wspomnieniami, kwiatami, spacerami i książkami. Dla mnie historia deseru, stworzonego podobno po raz pierwszy dla baletnicy, Anny Pavlovej, jest urzekająca. Beza oddaje lekkość tańca, jest też bogata w swojej strukturze dokładnie tak, jak tutu.
Jestem pewna, że piękna Pavlova, zajadając się tym muślinowym w środku, a chrupiącym z wierzchu torcikiem popijała szampana, tudzież inne musujące trunki.

Do mojej bezy podałam Vinho Verde Espumante. Pyszne, perliście musujące, o cytrusowej nucie. W połączeniu ze słodkim tortem i wytrawnymi jeżynami, porzeczkami i malinami smakowało idealnie. Całość była lekka i współgrała ze sobą, a wino o aromatach owocowych dodatkowo nadało zwiewnego charakteru. Anna Pavlova byłaby zauroczona.

Pavlova z owocami


Tort:
– 4 białka 
– ok. 220-240 g drobnego cukru
– łyżka mąki ziemniaczanej
– 2 łyżki świeżego soku z cytryny
1. Białka ubijamy na sztywną pianę, stopniowo dodając cukier. Pod koniec ubijania, dodajemy mąkę i sok cytrynowy.
2. Masę wykładamy na papier i tworzymy formę tortu za pomocą szpatułki cukierniczej. 
3. Tort wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 140 stopni, pieczemy 10 minut, po czym zmniejszamy temperaturę do 110 stopni i suszymy bezę przez 2 godziny.
4. Bezę studzimy w uchylonym piekarniku przez ok. 3 godziny, następnie godzinę poza piekarnikiem.
Przybranie:

– ok. 400 ml słodkiej śmietanki 36%
– drobny cukier (do smaku)
– 3 łyżki soku z pomarańczy
– szczypta soli
– owoce
1. Zimną śmietankę ubijamy na sztywno z cukrem i szczyptą soli. Pod koniec ubijania dodajemy powoli sok z pomarańczy.
2. Śmietankę układamy ostrożnie na bezie, dekorujemy sezonowymi owocami.