Tag: krewetki
La bella Toscana
Znacie kogoś, kto nie lubiłby włoskiej kuchni? Przepadliśmy, oszaleliśmy na jej punkcie. Gdziekolwiek byśmy nie poszli, było pysznie. To prawda, szukaliśmy miejsc specyficznych, lokalnych i dobrze pachnących – i nigdy się nie zawiedliśmy.
W uszach dźwięczą mi jeszcze nazwy setek typów makaronów: anelli, linguine, capellini, rigatoni, garganelli, fusilli… nie sposób zapamiętać. Nikt nie przyrządza pasty tak, jak Włosi. Najważniejsze jest ciasto i sposób gotowania, a sos to tylko dodatek, który nie powinien tłumić smaku samego makaronu. I tak w Viareggio podziwiałam lokalne spaghetti ze słodkimi małżami Wenus, a w Lukce zakochałam się w szerokich płatach pasty z kremem cukiniowym. Ponieważ był sezon na kwiaty cukinii, w naszej małej restauracyjce na końcu świata w Sillico absolutnie wszystkie potrawy był z ich dodatkiem. Najpyszniejsze było ravioli z kwiatowym sosem i nadziewane świeżą ricottą.
O pizzy nie będę już wspominać, bowiem oczywistym jest, że każda po kolei okazywała się wybitna. Nie jest łatwo znaleźć prawdziwą pizzerię w większych miastach w czasie sezonu wakacyjnego – wiadomo, Włoch w lecie ma urlop i zamyka swój rodzinny biznes na ten czas. Szukajcie, omijając szerokim łukiem miejsca pełne turystów… dostaniecie pizzę amerykańską i nie będzie się różniła niczym od tej dostępnej na całym świecie.
Bardzo zaskoczyła mnie polenta – do tej pory jadłam żółtą, gładką mamałygę. Jednak w Toskanii, w dolinie Garfagnana polenta jest gruboziarnista, smakuje jak przypieczony popcorn. Równie interesujące były lokalne sery, twarde, o ostrym smaku, podawane z jasnym miodem i świeżymi zielonymi figami.
Uzależniające okazały się też cantuccini, twarde ciasteczka z migdałami, podawane tutaj z przesłodkim vin santo. Uwielbiam maczać je w kawie, tej porannej, śmietankowej.
Absolutną czcią darzymy włoskie espresso. Aromat nie do odtworzenia, jest w tym jakaś magia i nigdzie indziej kawa już nie smakuje tak dobrze. W najmniejszej wsi na szczycie góry odnaleźliśmy kawę idealną.
Każdy, kto chce nauczyć się gotować, powinien spędzić we Włoszech jak najwięcej czasu, jedząc i pijąc, rozkoszując się smakiem i świeżością. Pamiętacie wielką podróż Jamiego Olivera albo zachwyty Nigelli Lawson? Rzymskie przygody Anthony’ego Bourdain? Książki „Pod słońcem Toskanii” i „Jedz, módl się, kochaj”? To wszystko afirmacja najpyszniejszej kuchni świata!
A przy okazji mała ściągawka z win: