Ścierpnięty gołąb miasta skulił się na styczniowym odgałęzieniu zimy. Od miesięcy nieustannie uciekamy poza Kraków, jesteśmy miasto-nieobecni, szukamy oddechu i otwartych przestrzeni. Podróżujemy z ptakami, które potrafiły odkleić swoje nogi od szarego lodu ulic.
W przestworzach zmian bezpiecznym jest wrócić na chwilę do korzeni. Dotknąć ziemi, poczuć ją na nowo, przypomnieć sobie jej smak. Zimą warto przytoczyć krągłości z pobliskich pól i ogrodów: buraki, cebulki, pomarszczone jak zapomniane baśnie orzechy.
Tarta z karmelizowaną szalotką
– płat ciasta francuskiego
– 8 małych szalotek
– 2-3 małe buraczki
– 80 g słodkiej gorgonzoli
– 200 ml śmietanki 30%
– 80 ml białego wytrawnego wina
– 2 żółtka
– 3 łyżki miodu
– 2 łyżki smalcu gęsiego
– 2 łyżki masła
– 70 g obranych orzechów włoskich
– pieprz
– tymianek
1. Szalotki obieramy i kroimy na połówki. Karmelizujemy je na maśle z dodatkiem 2 łyżek miodu. Podlewamy stopniowo winem, aż cały płyn odparuje, a szalotki staną się lekko szkliste i złociste.
2. Buraczki obieramy, kroimy na cienkie plastry i smarujemy pastą ze smalcu i łyżki miodu. Pieczemy je przez 20 min w temperaturze 180 stopni.
3. Tortownicę wykładamy ciastem francuskim. Nakłuwamy, podpiekamy je przez 10 min w 180 stopniach.
4. Żółtka ucieramy na puch, mieszamy ze śmietanką, pieprzem i tymiankiem.
5. Na cieście układamy warzywa, orzechy i ser, zalewamy masą śmietanową i pieczemy przez ok. 15 min w piekarniku.
Cudowna 🙂
Ja już dawno uciekłam…