Lawendowo-różany tort piernikowy

Biszkopt:
– 5 jajek L
– niepełna szklanka mąki pszennej
– 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
– pół szklanki drobnego cukru
– szczypta soli
Do nasączania:
– 2 łyżeczki syropu lawendowego
– 2 łyżki wody różanej
– 1/3 szklanki herbaty z kwiatów lipy
Krem:
– 400 ml śmietanki kremówki
– 200 g mascarpone
– 150 g pierników nadziewanych w białej czekoladzie „Kopernik” + kilka do dekoarcji

Biszkopt:
1. Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli, żółtka ucieramy z cukrem na puch. 
2. Mąki przesiewamy, stopniowo dodajemy do nich jajka i mieszamy delikatnie. 
3. Ciasto przelewamy do nasmarowanej masłem i oprószonej mąką tortownicy o średnicy 18 cm
4. Biszkopt pieczemy przez ok.40 minut w 180 stopniach, po wyjęciu z piekarnika studzimy i kroimy na 3 blaty.
5. Zaparzamy delikatną herbatę z lipy, studzimy. Odlewamy ok.1/3 szklanki, mieszamy z syropem lawendowym i wodą różaną. Powstałym płynem nasączamy biszkopt. 
Krem:
1. Śmietankę ubijamy, aż będzie sztywna, ale nie przebita. Mieszamy z mascarpone. Odkładamy 4 łyżki masy do obłożenia wierzchu i brzegów tortu.
2. Pierniczki rozdrabniamy w malakserze, mieszamy z ubitą śmietaną. 
3. Powstałym kremem przekładamy blaty biszkoptu. Białą masą obkładamy wierzch i brzegi tortu, wyrównujemy. Odstawiamy do lodówki na minimum 3 godziny.

Różany crème brûlée

Rosarium.

Odwieczna fascynacja kwiatami – i obdarowywania ich pięknem ukochanych. Od orientalnego wschodu po chłodną północ.
Skomplikowane dusze florystyczne, boskie geometrie płatków, oszołomienie kwitnienia!
Zanurzałam dłonie w koszach pełnych jasnych, suszonych pąków róż na suku w Damaszku; przechadzałam się pomiędzy ciemnymi, aksamitnymi jak klęczniki katedr alejami różanymi w austriackim Baden. Rozpływałam się w miodowym absolucie skromnych przekornie i białych, drobnych płatków róż w prowansalskim Grasse. Istnieją tysiące twarzy róż, ich aromatów, od kadzidlanych, ciężkich, po subtelnie słodkie i rześkie.

Dzisiaj w moim domu stoją dwa różane bukiety – pełnych czerwonych kwiatów, rozkładających ochoczo swoje płatki jak czerwończyki płomieńce ku słońcu oraz ten z niewielkimi główkami, zaróżowionymi ledwie jak młode dziewczęta w swoje pierwsze święto miłości.

Obdarowujcie się, buszując dłońmi w nieskończoności różnorodności różanych płatków.
Hodujcie prywatne ogrody, bujne i wonne.
Kochajcie.

Różany
crème brûlée z wanilią 

(4 porcje)

– 200
ml śmietanki 36%

– 200
g mascarpone

– 4
żółtka

– 2/3
szklanki cukru trzcinowego

– ziarna
z 2 lasek wanilii

– 2-3
łyżki wody różanej

– drobny
biały cukier do posypania

1. Śmietankę
podgrzewamy delikatnie razem z mascarpone, mieszając, aż się
połączą. 
Dodajemy ziarna wanilii i wodę różaną. 
2. Żółtka
ucieramy z cukrem, starając się ich nie napowietrzyć. 

3. Masę
śmietankową lekko studzimy, łączymy z żółtkami. 

4. Krem
przelewamy przez sitko do żaroodpornych ramekinów, wstawiamy do
naczynia wypełnionego do połowy ciepłą wodą. 

5. Pieczemy w kąpieli
wodnej przez 40 minut w 140 stopniach. 

6. Wystudzony crème brûlée
odstawiamy do lodówki na min. 4 godziny. 

7. Przed podaniem posypujemy
cukrem i karmelizujemy za pomocą palnika.





Ten oraz inne przepisy na walentynkowe afrodyzjaki znajdziecie w magazynie Małopolski Apetyt.