Wegański gulasz z pieczarkami

Wegański gulasz z pieczarkami

– 400 g małych pieczarek
– 2 marchewki
– 1 cebula
– 4 ząbki czosnku
– ok. 150 g zielonego groszku
– 600 g pomidorów z puszki
– 150 ml czerwonego wytrawnego wina
– pęczek natki pietruszki
– 4 liście laurowe
– 6 ziaren ziela angielskiego
– 3 łyżki oliwy
– suszone oregano
– sól
– pieprz

1. Pieczarki obierz, większe kapelusze przekrój na pół. Obierz marchew, cebulę i czosnek, posiekaj.
2. Wrzuć wszystko poza natką do naczynia żaroodpornego, zalej pomidorami, oliwą i winem, dopraw, wymieszaj dokładnie.
3. Gulasz wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piecz ok. godzinę.
4. Gulasz podawaj z posiekaną natką i kaszą gryczaną.

Zupa krem z ciecierzycy

zupa krem z ciecierzycy
zupa krem z ciecierzycy
zupa krem
  • 500 g suchej ciecierzycy
  • 3 szalotki
  • 4 ząbki czosnku
  • 6 liści laurowych
  • ziele angielskie
  • 1 l bulionu warzywnego
  • 500 ml mleka kokosowego
  • ras el hanout
  • harissa
  • skórka z 1/2 kiszonej cytryny
  • sól
  1. Ciecierzycę namaczamy przez minimum 12 godzin. Następnie gotujemy przez 1,5 h z dodatkiem liści laurowych i ziela angielskiego, bez soli.  
  2. Na oliwie podsmażamy posiekaną szalotkę, czosnek, ziele i liście laurowe.  
  3. Dodajemy do garnka ugotowaną do miękkości i odsączoną ciecierzycę. Smażymy 5 minut, mieszając.  
  4. Ciecierzycę zalewamy bulionem i gotujemy przez 20 minut. W razie potrzeby można dolać odrobinę wody.  
  5. Dolewamy mleko kokosowe, dodajemy ras el hanout, hairssę, posiekaną skórkę i sól. Zagotowujemy i zdejmujemy z ognia.  
  6. Zupę blendujemy na gładki krem.  

Moon milk – różany sposób na spokój

Pink moon milki
kwiaty wiosenne

Księżycowe mleko różane – moon milk
  • 400 ml mleka migdałowego
  • 2 łyżeczki płatków róży
  • 50 g upieczonego buraka
  • łyżka syropu klonowego
  1. Podgrzej mleko wraz z płatkami róży, pozostaw do całkowitego ostudzenia. Włóż do lodówki na 2 h. Odcedź.
  2. Do zimnego mleka dodaj posiekanego pieczonego buraka i syrop klonowy. Zmiksuj, aż płyn będzie całkowicie gładki i ubijaj, aż pojawi się pianka.
  3. Przelej do 2 filiżanek, przybierz jadalnymi kwiatami.

Chaczapuri lobiani, gruziński placek z fasolą – wersja wegańska

Zauważyliście, że ostatnio pojawia się coraz więcej gruzińskich piekarni i pierogarni? Nic dziwnego, bo najwyraźniej Gruzini dobrze wiedzą, co robić z mąką i żarem.
Zainspirujcie się ich plackami maści wszelakiej i upieczcie swoje własne chaczapuri. To banalnie proste! Swoje placki z fasolą zrobiłam po powrocie do domu po kilkudniowej nieobecności, kiedy lodówka świeciła pustkami. Na szczęście w szufladach zawsze mam różne mąki, puszki ze strączkami, suszone drożdże, w szafach wino. A i na balkonie już urodzaj ziół. W dodatku z Roztocza przywiozłam upieczone w żarze ziemniaki, które pozostały z poprzedniego wieczora – nic nie może się zmarnować! Zwłaszcza, jeśli nadają cudowny dymny posmak. Jeśli nie macie ziemniaków, z powodzeniem możecie użyć wędzonej słodkiej papryki. Efekt będzie fantastyczny, przywodzący na myśl rozkoszne ciepło ogniska.
Moje chaczapuri lobiani jest w wersji wegańskiej i takie właśnie smakuje wyśmienicie. Zgodnie z tradycją jednak, kiedy to gotuje się fasolę, a nie używa tej z puszki (chociaż po odpowiednim doprawieniu jest równie pyszna), dodaje się do niej podwędzane mięso, do farszu zaś zdarza się wrzucić skwarki; w cieście bywa mleko, miód i jajko, czasami zagniata się je ze smalcem. Cóż, co dom, to przepis. Próbujcie, smakujcie, jedno jest pewne – zakochacie się w lobiani!

Chaczapuri lobiani (6 sztuk)

Ciasto:

  • 400 g mąki pszennej + trochę do posypania
  • 200 ml ciepłej wody
  • 7 g suszonych drożdży
  • sól

Nadzienie:

  • 500 g odsączonej, czerwonej fasoli z puszki (czyli 2 puszki 400g)
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 1 spora czerwona cebula
  • 2 łyżki oleju słonecznikowego
  • pół pęczka kolendry
  • kilka gałązek estragonu
  • cząber suszony
  • 4 liście laurowe
  • 6 ziaren ziela angielskiego
  • chilli w płatkach
  • sól 
  • pieprz
  • * 8 malutkich młodych ziemniaczków, pieczonych w żarze
  • * słodka wędzona papryka w proszku

Ciasto:

1. Ze wszystkich składników zagniatamy gładkie ciasto. Odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na minimum godzinę.
2. Ciasto dzielimy na 6 równych części, formujemy z nich kule.

Farsz:

1. Czosnek i cebulę siekamy drobno, podsmażamy na oleju z dodatkiem liści laurowych i ziela angielskiego. Gdy cebula się zeszkli, wyjmujemy przyprawy.
2. Odsączoną fasolę ugniatamy, łączymy z cebulą, czosnkiem, olejem, posiekanymi ziołami, doprawiamy solą, pieprzem i chilli.
3*. Do farszu możemy dodać pokrojone w drobną kosteczkę ziemniaki wraz ze skórką, które były pieczone w żarze lub doprawić wędzoną papryką. Nadadzą one wspaniałego, dymnego posmaku.

Łączenie i pieczenie:

1. Kulki z ciasta wałkujemy na posypanej mąką stolnicy lub rozciągamy w dłoniach.
2. Na środku każdego placka układamy farsz. Zawijamy brzegi tak, by znów powstała kula i dobrze je ze sobą sklejamy. Placek delikatnie spłaszczamy dłonią.
3. Gotowe placki odstawiamy do wyrośnięcia na min.30 minut w ciepłe miejsce.
4. Placki smażymy z dwóch stron na rozgrzanej patelni bez tłuszczu. Można przykryć patelnię folią aluminiową, by ciasto się na pewno dopiekło.

Kokosowa panna cotta

Ledwo się mieszczę w tym błękitnym tworze innym niż życie. Z nadwrażliwością od czubków mchu po sierść słońca, rozlewam się w nagłych zieleniach, po stokroć bardziej przyciągających niż niezmienność domów. Usypiam szepty w fałdkach mięsistych róż. Ukrywam skrawki czułości pod mgłą. Kiedyś rozrosną się tak bardzo, oplączą wszystko naokoło tak szczelnie, że nie przedrze się przez nie nic złego.
————————————————————————————————————————–
No proszę, lipiec. Winien nam być słonecznym. A jeśli nie będzie? Nie szkodzi. Zawsze możecie wyczarować sobie kokosową panna cottę, zupełnie wegańską, lekką i pachnącą owocami dojrzewającymi w egzotycznych, gorących gajach. Kilka minut przygotowania i po schłodzeniu będziecie mogli rozkoszować się wakacyjnymi smakami. 





Kokosowa panna cotta


– mleczko kokosowe 
– 3 łyżki wody różanej
– 2.5 łyżeczki agaru
– 2 łyżki cukru
– różowy pieprz
– 1 limonka
– 1 mango
– świeża melisa
– ok. 3-4 łyżki wrzątku

1. Agar rozpuszczamy w niewielkiej ilości gorącej wody. Dolewamy do mleczka kokosowego, mieszamy dokładnie z wodą różaną i cukrem. Przelewamy do foremek, odstawiamy do lodówki na minimum 5 godzin.
2. Mango obieramy, blendujemy z sokiem z 1 cytryny oraz garścią liści melisy.
3. Panna cottę podajemy oprószoną różowym pieprzem i skórką z limonki oraz z musem z mango.

Faszerowana dynia w stylu marokańskim

Wielobarwne latarnie, ciężkie aksamity przypraw. Niewyobrażalna symetria w dźwiękach licznych jak ziarnka piachu. Można się zagubić w bogactwie ornamentyki, w wąskich uliczkach tego kalejdoskopu bodźców.
Mistyczna gnawa na tacy miedzianej nocy.

To jest jedno z tych dań, po których znów budzi się we mnie myśl, że może by rzucić wszystko i otworzyć jednak restaurację. Połączenie pękajacych pod językiem granatów, delikatnej wody różanej, orzeźwiających ziaren fenkułu, pikantnej harissy i orzechowej słodyczy pieczonej dyni jest hipnotyzujące. Nie pomijajcie żadnego ze składników tej potrawy – to jak z zrzucaniem zaklęcia. Żeby wydarzyła się magia, musicie być dokładni.

Faszerowana dynia w stylu marokańskim

– 1 dynia piżmowa
– 3/4 szklanki suchego kuskusu
– 200 g ugotowanej ciecierzycy
– 3/4 czerwonej papryki
– 1 szalotka
– 4 łyżki siekanych migdałów
– ziarna z połowy granatu + trochę do posypania
– 2-3 łyżki wody różanej
– 3/4 łyżeczki nasion kopru włoskiego
– harissa
– oliwa z oliwek
– sok z cytryny
– 3/4 pęczka kolendry
– sól
Sos sezamowy


– 4 łyżki tahiny
– 4 łyżki wody
– łyżka oliwy
– łyżeczka soku z cytryny
– 1/2 ząbku czosnku*
– mielony kumin
– sól
1. Dynię kroimy wzdłuż na pół, wydrążamy gniazda nasienne i jeszcze trochę miąższu, by powstały łódki. Smarujemy oliwą, oprószamy solą i pieczemy przez 30 minut w 220 stopniach.
2. Kuskus mieszamy z oliwą, solą i ultra drobno posiekaną szalotką. Zalewamy wodą, odstawiamy pod przykryciem na ok. 3-4 minuty. 
3. Paprykę i kolendrę bardzo drobno siekamy, mieszamy z kuskusem i pozostałymi składnikami.
4. Dynię wyciągamy z piekarnika. Jeśli jest w niej nadmiar płynu, odlewamy. Wypełniamy ją farszem i pieczemy kolejne 30 minut w 200 stopniach.
5. Wszystkie składniki sosu mieszamy ze sobą, aż połączą się w gładki sos. *Czosnek przeciskamy przez praskę. Możemy, ale nie musimy go dodawać.
6. Upieczoną dynię polewamy sosem sezamowym. 

Kasztany pieczone z ziemniakami

Listy przypadkowych rzeczy, dziwny wspólny mianownik. Na przykład lista zapachów codzienności:
– zeschły mech i pojedyncze białe ziarna piachu
– rozmiękłe łodygi kwiatów przyniesionych z targu
– papierowe torebki po bułkach
– ludzie są wilgotni i ich ubrania pachną tą wilgocią: niektórych zimną, innych rozkręconymi grzejnikami
– skóra na lini szczęki po goleniu
– śnieg z deszczem ze śmiechem
– moje dwie wierzby w salonie: jedna kwitnie i dotyka już niemal ziemi, druga ciemnymi gałęziami próbuje chwytać powietrze ze wszystkich stron, nie ma w niej spokoju
– oszalałe pąki na gałęziach, gdzie jest zima
– kosmata mucha obudzona w środku stycznia, rozbija się o lampę jak w upalną noc

Nic nie jest na swoim miejscu, wodzę palcem po mapie jak ćma wokół świeczki. Ostatnio wylądowaliśmy w Budapeszcie, rekordowo ciepłym w tym styczniu. Milion rozedrganych woni, płynącym w wartkim nurcie Dunaju. Wapienne skały. Spływająca po nich woda. Gorące źródła. Smażona papryka. Pieczone kasztany.


Kasztany pieczone z ziemniakami 
– 750 g kasztanów
– 400 g malutkich ziemniaków truflowych
– 4 łyżki oliwy
– sproszkowane chilli
– masala
– sól

1. Skórkę na kasztanach nacinamy w poprzek. Ziemniaki nacinamy na 3/4 głębokości. 
2. Oliwę mieszamy z masalą, chilli i solą. Powstałym sosem zalewamy kasztany i ziemniak, dokładnie mieszamy. 
3. Kasztany i ziemniaki układamy na blasze, wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy ok. 30 minut, aż zmiękną. 

Korzenne „śledzie” z boczniaków. Wegańskie i pyszne!

Cykliczność zdarzeń jest zjawiskiem fascynującym. Powtarzamy schematy, jakby były matematycznymi wzorami, których nikt nie może podważyć. Nawet jeśli jesteśmy świadomi architektury naszych zachowań, to powracamy do nich w jakimś stopniu, do utartych ścieżek. Zazwyczaj tą dobrą drogą, na którą warto wchodzić w określonym czasie roku, jest miła tradycja. Zwłaszcza kulinarna.

Nieczęsto mam ochotę na śledzie. Ten rarytas rezerwuję raczej na Boże Narodzenie, wtedy smakują najlepiej! Miło by było, gdyby każdy przy stole mógł uczestniczyć w sensorycznej tradycji, w dorocznym, bardzo starym rytuale, żeby nikt nie był wykluczony.
Na tę potrzebę integracji odpowiada przepis na korzenne „śledzie” z boczniaków. I od razu przygotujcie więcej, bo jestem przekonana, że chętnych będzie więcej, niż tylko wege Goście. Na przykład wszyscy.
I absolutnie koniecznie zachowajcie sosik z pieczenia ziemniaków! Będzie sentymentalnie. Zobaczycie, że każdy rozpłynie się nad zwyczajnym upieczonym ziemniakiem. Polejcie go olejem rydzowym, tak po prostu. Rozpoczniecie tym wieczór wspomnień.


Korzenne „śledzie” z boczniaków z ziemniakami hasselback
Śledzie: 

– 500 g boczniaków
– 2 duże szalotki (lub 3-4 mniejsze)
– 1.5 czerwonej papryki
– 1 większa marchewka
– 35 g węgierskiej ostrej pasty paprykowej
– 80 ml oleju rydzowego
– łyżka oleju rzepakowego
– 3 łyżki białego octu winnego
– 2 łyżeczki wędzonej mielonej papryki 
– 4 ziarna kawy
– 1/4 łyżeczka nasion kuminu
– mielony cynamon
– 4 goździki
– 4 liście laurowe
– 5-6 ziaren ziela angielskiego
– sól
– pieprz
– odrobina wody

Ziemniaki hasselback
– 4 małe ziemniaki na osobę
– białe wytrawne wino – tyle, by przykryło ziemniaki do połowy
– 4 ząbki czosnku
– 3 gałązki rozmarynu
– sól
– pieprz
– olej rydzowy

Śledzie z boczniaków:

1. Szalotki kroimy w piórka, paprykę w cienkie paski, marchewkę w plasterki. 
2. Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju rzepakowego, wrzucamy warzywa oraz przyprawy (poza wędzoną papryką!) i podsmażamy 3 minuty.
3. Do warzyw dorzucamy boczniaki – większe porwane na kawałki, mniejsze w całości. Dusimy z niewielkim dodatkiem wody przez 10 minut. Zdejmujemy z ognia, studzimy. 
4. Olej rydzowy, ocet, pastę paprykową, mieloną wędzoną paprykę, sól i pieprz mieszamy ze sobą. Dodajemy do boczniaków, mieszamy dokładnie, by były pokryte marynatą. 
5. Boczniaki odstawiamy do lodówki przynajmniej na 12 godzin.
Ziemniaki:
1. Ziemniaki dokładnie szorujemy. Nacinamy w paseczki do 3/4 głębokości. Układamy w żaroodpornym naczyniu, nacięciem do góry. 
2. Wino mieszamy z solą i pieprzem, zalewamy nim ziemniaki. Pomiędzy nimi układamy gałązki rozmarynu i czosnek pokrojony w cienkie plasterki. 
3. Ziemniaki pieczemy w piekarniku nagrzanym do 220 stopni przez godzinę. Od czasu do czasu polewamy je od góry sosem z wina.
4. Ziemniaki podajemy na gorąco polane olejem rydzowym.

Miseczka szczęścia – Buddha Bowl z sosem garam masala

Sięgam głębiej, pod namoknięte warstwy opadłych liści, pod pierwszy śnieg. Podskórnie w ziemi pulsują kolory, cały kalejdoskop. Życiodajne korzenie, medytacyjny kontakt z wnętrzem.

Buddha Bowl to jedna z najbardziej barwnych potraw, jakie znam. Skupiam się na każdym składniku oddzielnie, mogę poczuć ich esencję. Na przełomie jesieni i zimy potrzebuję takich odżywczych dań. Sięgam po korzenie i bulwy: marchew i selera, ziemniaki truflowe. To też dobry czas na brukselkę i awokado. Sezamowy sos z garam masala nieprawdopodobnie podkręca danie: nadaje mu dodatkowego, wyrazistego aromatu i rozgrzewa. A ciepło to szczęście. Miseczka szczęścia!

Buddha Bowl z sosem garam masala ( porcja dla 1 osoby – pomnóżcie przez ilość osób <3 )
Buddha Bowl:
– 3/4 filiżanki suchej komosy
– 3 małe fioletowe ziemniaki
– pół czerwonej papryki
– pół średniej cukinii
– 3 małe marchewki 
– 10 brukselek
– pół awokado
– 1/4 selera

– olej roślinny
– *2 ząbki czosnku
– sól
Sos garam masala:
– 4-5 łyżek tahini
– sok z 1/2 cytryny
– garam masala
– woda
– sól
Budda Bowl:
1. Marchewki, cukinię, paprykę kroimy w równe paski, obranego selera w 2 cm talarki, ziemniaki na ćwiartki, brukselki na połówki. 
2. Olej ucieramy z solą i ewentualnie czosnkiem. Polewamy nim równomiernie warzywa.
3. Na blasze układamy najpierw ziemniaki i marchewkę. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Po 15 minutach wkładamy selera, po kolejnych 10 minutach paprykę, za 10 minut brukselkę i cukinię. Pieczemy przez kolejne 15-20 minut. 
4. Opłukaną komosę gotujemy w osolonym wrzątku. 
5. W miseczce układamy komosę, gorące warzywa i obrane, pokrojone awokado. 

Sos garam masala:
1. Wszystkie składniki dokładnie ze sobą mieszamy, dolewając stopniowo wody, do uzyskania lekko lejącej konsystencji. 
2. Sosem polewamy gotowe danie.

Razem przy stole – arabskie smakołyki

Nie trudno być uwiedzionym przez magię orientu, odurzające zapachy ziół, kopuły przypraw sprzedawanych na gwarnych sukach jak drogie kamienie. Po wąskich uliczkach rozchodzą się aromaty długo pieczonych papryk, pikantnej baba ghanoush jedzonej z napęczniałym, świeżym khubzem o poranku, a dni namaszczone są gorącem harissy. Wieczorami warto usiąść nad miską syryjskiej muhammary w kolorze zachodu słońca. Nazwy arabskich dań brzmią jak zaklęcia. Ich intensywne barwy w każdej chwili przywiodą nas z powrotem do lata. Wystarczy wrzucić warzywa do piekarnika, posiekać pęczki ziół na odświeżającą sałatkę tabbouleh, zaparzyć miętę na słodką herbatę… To takie proste!

Najpiękniejszą ideą arabskich smakowitości jest wspólne, sybaryckie niemal, zasiadanie do stołu. Jest w tym coś euforycznego ( myślę, że tajemnica tkwi w przyprawach i tym, że się ze sobą możemy wszystkim dzielić ). Rozkoszując się różnorodnością i bogactwem potraw, kiedy wszyscy są razem, tworzą się nowe opowieści. Baśnie tysiąca i jednej nocy.

Muhammara

– 5 – 6 czerwonych papryk
– 200 g obranych orzechów włoskich
– 3 ząbki czosnku
– manoushi / maca
– harissa
– kumin
– oliwa z oliwek
– sok z cytryny
– sól
1. Papryki pieczemy w piekarniku nagranym do 200 stopni, aż skórka niemal w całości sczernieje. Wkładamy do miski z zimną wodą, studzimy, obieramy ze skóry i wyjmujemy gniazda nasienne. 
2. Do kielicha blendera wsypujemy uprażone na patelni orzechy, czosnek, pokruszony chlebek manoushi lub macę. Na wierzchu układamy pokrojony nożem #MyVictorinox miąższ papryki i odstawiamy na 15 minut, by sok zmiękczył pozostałe składniki. 
3. Miksujemy na dość gładką masę, doprawiamy harissą, kuminem, oliwą i solą oraz w razie potrzeby sokiem z cytryny. 

Baba ghanoush z cukinii
– 3-4 średnie cukinie
– 1 ząbek czosnku
– tahini
– oliwa z oliwek
– 1/3 łyżeczki nasion kopru włoskiego
– 1/3 łyżeczki nasion kolendry
– 1/3 łyżeczki nasion czarnuszki
– kilka gałązek pietruszki
– kilka gałązek mięty
– sól
– pieprz

1. Cukinie kroimy nożem #MyVictorinox wzdłuż na połówki, pieczemy w 200 stopniach przez ok. 40 minut.
2. Wydrążamy miąższ z cukinii, odstawiamy na 10 minut i odsączamy z nadmiaru wody. Przekładamy do miski.
3. Kolendrę, anyż i czarnuszkę prażymy na suchej patelni, aż uwolnią aromat. Natychmiast wsypujemy je do cukinii i mieszamy. 
4. Dodajemy pozostałe składniki i blendujemy.

Baba ghanoush
– 2 bakłażany
– 1 ząbek czosnku
– 1 cebula cukrowa
– tahini
– harissa
– pół pęczka kolendry
– oliwa z oliwek
– sok z połówki cytryny
– sól

1. Bakłażany nakłuwamy, pieczemy w 200 stopniach, aż skórka będzie czarna i miejscami przypalona.
2. Cebulę i czosnek siekamy, podsmażamy na małym ogniu, aż się zeszklą.
3. Upieczonego i ostudzonego bakłażana kroimy w kawałki, natychmiast skrapiamy cytryną. Dodajemy pozostałe składniki i blendujemy.

Hummus
– 300 g ugotowanej ciecierzycy
– tahini
– ras el hanout
– harissa
– oliwa z oliwek
– sok z cytryny
– sól

1. Wszystkie składniki blendujemy do uzyskania gładkiej konsystencji.

Tabbouleh z bulgurem

– 200 g ugotowanego bulguru
– pół pęczka mięty pieprzowej 
– pęczek kolendry
– pęczek pietruszki
– 2 pomidory
– sok z połowy cytryny
– oliwa z oliwek
– sól
– pieprz 
1. Bulgur gotujemy na sypko z dodatkiem soli. Studzimy. 
2. Zioła i pomidory siekamy drobno. Mieszamy z bulgurem, sokiem z cytryny i oliwą. Doprawiamy solą i pieprzem. 
3. Odstawiamy do lodówki na godzinę.
Khubz – chlebek
– 1 i 3/4 szklanki mąki pszennej
– pół szklanki ciepłej wody
– 3 łyżki oliwy
– 7 g suszonych drożdży
– 1 łyżka cukru
– sól
1. Ze wszystkich składników zagniatamy gładkie ciasto. Pozostawiamy do wyrośnięcia na godzinę.
2. Ciasto dzielimy na 12 równych części, formujemy małe kulki. 
3. Każdą z kulek wałkujemy na bardzo cienki placek, podsypując mąką. Odkładamy na 15 minut. 
5. Chlebki pieczemy partiami w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 10 minut.