Lawendowo-różany tort piernikowy

Biszkopt:
– 5 jajek L
– niepełna szklanka mąki pszennej
– 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
– pół szklanki drobnego cukru
– szczypta soli
Do nasączania:
– 2 łyżeczki syropu lawendowego
– 2 łyżki wody różanej
– 1/3 szklanki herbaty z kwiatów lipy
Krem:
– 400 ml śmietanki kremówki
– 200 g mascarpone
– 150 g pierników nadziewanych w białej czekoladzie „Kopernik” + kilka do dekoarcji

Biszkopt:
1. Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli, żółtka ucieramy z cukrem na puch. 
2. Mąki przesiewamy, stopniowo dodajemy do nich jajka i mieszamy delikatnie. 
3. Ciasto przelewamy do nasmarowanej masłem i oprószonej mąką tortownicy o średnicy 18 cm
4. Biszkopt pieczemy przez ok.40 minut w 180 stopniach, po wyjęciu z piekarnika studzimy i kroimy na 3 blaty.
5. Zaparzamy delikatną herbatę z lipy, studzimy. Odlewamy ok.1/3 szklanki, mieszamy z syropem lawendowym i wodą różaną. Powstałym płynem nasączamy biszkopt. 
Krem:
1. Śmietankę ubijamy, aż będzie sztywna, ale nie przebita. Mieszamy z mascarpone. Odkładamy 4 łyżki masy do obłożenia wierzchu i brzegów tortu.
2. Pierniczki rozdrabniamy w malakserze, mieszamy z ubitą śmietaną. 
3. Powstałym kremem przekładamy blaty biszkoptu. Białą masą obkładamy wierzch i brzegi tortu, wyrównujemy. Odstawiamy do lodówki na minimum 3 godziny.

Tort naleśnikowy

Nie płoszcie saren, hipnotycznych faunów ciszy. Tych posągów z rdzawych kalcytów porozrzucanych pośród mgły. Nic bardziej ekscytującego, niż zakradać się przez wilgotne liście z piórkiem wetkniętym we włosy. Pomagać dzikim pędom chmielu znajdować ścieżkę w górę drzew.
Przyklejać na nos nasiona klonu. Albo mówić: chodź, wyjdź szybko z domu, nad rzeką były świetliki.
Nie płoszcie w sobie dzieci.
————————————————————————————————————————–
Początek lata. Mam niecierpliwe myśli, gdzie by pojechać dalej. I chociaż najbliższy miesiąc mamy już zaplanowany po brzegi, to wybiegam dalej, szukając dobrych dni na horyzoncie.
Zioła na balkonie rozpychają się aromatami. Ostatnie deszczowe dni sprawiły, że są bujne jak nigdy. Zbieram je z najwyższą czułością, wybierając gałązki i listki.
Poziomki na pobliskiej łące, jagody na Roztoczu, maliny w lesie, gdzie chodzę na spacer z psem, agrest i porzeczki… Proste przyjemności, nie wiadomo, za które zabrać się najpierw. 
I to najwspanialsze jedzenie. Uczciwe, pełne masła i tłustego mleka; naleśniki, budyń, konfitury, czekolada. Spełnienie marzeń każdego basałyka. 
A jak dorosnę, to zostanę Dzieckiem z Bullerbyn na pełen etat.
Tort naleśnikowy

Naleśniki:
– 2 jajka L
– ok. 700 ml tłustego mleka
– 250 g mąki pszennej typ 550
– opakowanie cukru wanilinowego
– olejek rumowy / migdałowy
– masło
Krem budyniowy:
– 300 ml mleka 
– 200 ml śmietanki 30%
– 2 łyżki skrobi ziemniaczanej
– 2 żółtka L
– 3-4 łyżki cukru
– 100 g masła
– laska wanilii
– skórka otarta z 1 cytryny
Krem czekoladowo-śliwkowy:
– 150 g mlecznej czekolady
– 150 g powideł śliwkowych / lub malinowych 
Ponadto:
– maliny
– borówki
– melisa
– mięta
– pachnotka
Naleśniki:
1. Wszystkie składniki mieszamy ze sobą do uzyskania gładkiego, lejącego ciasta. 
2. Smażymy dwustronnie na patelni posmarowanej masłem.
Krem budyniowy:
1. Mleko mieszamy ze śmietanką. 3/4 wlewamy do garnka z podwójnym dnem, 1/4 odlewamy do kubka.
2. Do garnka wsypujemy cukier, wrzucamy łyżkę masła, nasionka z wanilii oraz laskę. Zagotowujemy.
3. Pozostałe mleko mieszamy ze skrobią i żółtkami. Wlewamy stopniowo do gotującego się na małym ogniu mleka. Gotujemy przez ok. 2 minuty, aż masa zacznie gęstnieć. Dorzucamy skórkę otartą z cytryny, wyjmujemy laskę wanilii.
4. Gdy budyń ostygnie do temperatury pokojowej, miksujemy go z masłem.
Krem czekoladowo-śliwkowy:
1. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. 
2. Ciepłą czekoladę wlewamy do konfitury, mieszamy dokładnie.
Składanie tortu:
1. Naleśniki smarujemy na przemian masą budyniową i kremem czekoladowym. Pomiędzy wkładamy owoce i świeże zioła. 
2*. Tort wstawiamy do lodówki na godzinę przed krojeniem. Gdy masy zastygną, tort wygląda jeszcze przyjemniej, niż na zdjęciach. Ale czy będziecie mogli się oprzeć i poczekać? Nie wiem. Ja nie mogłam!

Charlotte

Francja co chwilkę celowała smukłym palcem w moją słabość: bezbronność wobec biżuteryjnych dzieł cukierników. W każdym miasteczku wpadałam w hipnotyczną spiralę pâtisserie, wyszukując dumnych religieuse, puszystych tropezienne, lśniących eklerów. Od rozbłysków na piętrzących się na tartach truskawek i bursztynowego karmelu ptysiów Saint-Honoré budził się we mnie szósty zmysł. Zmysł wyszukiwania słodkich przyjemności, ukrytych pośród krętych uliczek. I jednym z takich objawień była charlotte: miniaturowa świątynia rozkoszy, niebiańska chmurka pilnie strzeżona przez biszkoptowe kocie języczki.
Przepadłam, kiedy w niezbyt urodziwym mieście Akwitanii, zza szyby cukierni zajaśniała maleńka charlotte, esencja delikatności i lata. I już po chwili zanurzyłam w niej niecierpliwe usta, bo przecież jak mogłabym zwlekać i donieść ją do domu, by móc użyć sztućców! Z dziecięcą radością i nosem, na którego czubku jak wisienka zatrzymał się tkliwie krem, wróciłam po kolejną porcję tego deseru. I jeszcze jedną.
Całe szczęście, charlotte jest prosta do wykonania i możecie ją zrobić w domu za każdym razem, kiedy będziecie tęsknić za latem. Kiedy już nie będzie świeżych owoców, możecie użyć mrożonych. To niezawodny sposób, żeby zachować wakacyjny nastrój. Najwspanialszy hedonizm!
Charlotte

– 2 opakowania biszkoptów kocich języczków
– 200 g białej czekolady
– 400 ml śmietanki 36%
– 200 g serka homogenizowanego serka waniliowego
– 1 opakowanie galaretki
– 1/5 szklanki cukru pudru
– 500 g truskawek
– jeżyny
– kilka gałązek mięty

1. Galaretkę rozrabiamy w połowie wody podanej na opakowaniu, studzimy.
2. 300 ml śmietanki ubijamy na sztywną pianę, dodajemy 100 g rozpuszczonej w kąpieli wodnej, wystudzonej białej czekolady. 
3. 250 g truskawek siekamy nożem #MyVictorinox bardzo drobno. Przekładamy je do miski, dolewamy 1/3 płynnej galaretki i dodajemy stopniowo ubitą śmietanę. Mieszamy bardzo delikatnie. 
3. Na dnie tortownicy układamy biszkopty. Zamykamy obręcz i do biszkoptowego dna doklejamy kocie języczki, maczając je w 100 g rozpuszczonej białej czekolady. 

4. Układamy krem truskawkowy w obręczy z biszkoptów. W środku robimy małe wgłębienie, wstawiamy do lodówki na minimum godzinę.
5. Serek homogenizowany rozrabiamy na gładką masę z pozostałą galaretką i cukrem pudrem.
6. Gdy krem truskawkowy zastygnie, do środka wlewamy masę z serka. Ponownie odstawiamy charlotte do lodówki na minimum 3-4 godziny.
7. Wierzch charlotte dekorujemy pozostałymi truskawkami, jeżynami i świeżą miętą.

Tort truskawkowy. Urodziny.

 
Mam skórę wytłaczaną w siateczkę gwiazdnicy i pełne błękitnych mgławic walizki o poprutych od ciągłych podróży brzegach. Na jednym z palców pobłyskuje Alioth i serdeczny księżyc Kupid. Mój prywatny eon przypadł na czas nowego romantyzmu botaniki, kunsztu lini prostych i tych zawiłości łączących gwiazdozbiory szeptów. Wszystkie z granic są przekraczalne, a postmodernistyczne zielniki miast wciąż skrywają notatki zapisane tylko lekkim muśnięciem grafitu.

L’air du temps osiada na coraz gęstszych oczkach misternie utkanych siatek na motyle dni.

Od środka pięknej Wielkiej Melancholii wyciągają się nowe wiosenne gałęzie. Jeśli tylko chodzę uważnie, mogę przejść na ich kraniec. Na obrzeżach bywają zupełnie inne widoki. Divinorum! Nowe światy, nieskończona ilość fascynacji.
————————————————————————————————————————–
Lazurowy rower. Różowa wstążka. Stopklatka.
Stół. Kilkadziesiąt palców. Ogniki. Stopklatka.

Urodziny.

Torty są najsłodszymi kotwicami radosnych dat. Marzę o stołach zastawionych romantycznymi ciastami. O tortach na śniadanie, o tortach z okazji kwitnienia drzew. Marzę o tym, żeby codzienność była po prostu urocza.

Tort truskawkowy:
Biszkopt:
– 6 jajek
– 3/4 szklanki mąki pszennej typ 550
– 3/4 szklanki drobnego cukru
– 3 łyżki mąki ziemniaczanej
– 3 łyżeczki soku z cytryny
– kilka kropel czerwonego barwnika w żelu
– szczypta soli
– *3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
Poncz do nasączania:
– 250 ml herbaty poziomkowej
– 4 łyżeczki galaretki truskawkowej

Krem:
– 400 ml śmietanki 36%
– 400 ml mleka truskawkowego
– 1 budyń waniliowy
– 5 łyżek drobnego cukru
– 3-4 łyżki masła
Przybranie:
– ok. 200 g masy marcepanowej 
– malutkie bezy
– truskawki
– jadalne kwiaty wiśni / śliwek / mirabelek
Biszkopt:
1. Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Żółtka ucieramy na puch z cukrem. 
2. Sypkie składniki przesiewamy, *można dodać odrobinę proszku do pieczenia. Dokładamy stopniowo jajka, barwnik i sok, mieszając delikatnie łyżką do połączenia się składników. 
3. Biszkopt pieczemy w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez ok.45 minut. Po udanej próbie suchego patyczka wyciągamy ciasto i upuszczamy je z wysokości kolan na podłogę. 
4. Całkowicie wystudzony biszkopt kroimy na 4 blaty.
Poncz:
5. Zaparzamy bardzo silną herbatę poziomkową. Mieszamy z 4 łyżeczkami galaretki. 
Krem:
6. Gotujemy budyń z mlekiem truskawkowym. Gdy przestygnie, miksujemy go z masłem i cukrem. 
7. Śmietanę ubijamy na sztywno, mieszamy delikatnie z kremem budyniowym. 
8. Każdy z blatów nasączamy ponczem i przekładamy kremem. Brzegi tortu również cienko smarujemy.
9. Masę marcepanową wałkujemy możliwie cienko. Nawijamy ją na wałek i rozwijamy wokół tortu. Docinamy brzegi.
10. Tort chłodzimy w lodówce minimum 3 godziny.
11. Tort dekorujemy truskawkami, bezami i jadalnymi kwiatami. 

Every day you play with the light of the universe.
Subtle visitor, you arrive in the flower and the water,
You are more than this white head that I hold tightly
as a bunch of flowers, every day, between my hands.
/P.Neruda „Every day you play”/

Tort bzowy

Miękkie i chłodne ciała bzu przelewają się przez ogrody, tworząc majowe jaskinie odurzenia. Mięsiste języki liści liżą twarz, kiedy przedzieram się do wnętrza krzewów, do cienistego zacisza. Bez jest zwierzęciem mistyków, hipnotyzującym wonią, zstępującym ze wzgórz wieczornym fioletem. Skradającym się chmarami, niespostrzeżenie potrafi zawładnąć człowiekiem jak amor, który nakazuje zakochać się w maju.

Wróżba na pomyślność: odnalezienie pięciopłatkowego kwiatu. Należy go niezwłocznie połknąć. Należy niezwłocznie być szczęśliwym.






Tort bzowy ( tortownica o średnicy 21 cm)


Cukier bzowy


– 6 szklanek (przez 3 dni x 2 szklanki) kwiatów fioletowego bzu
– 2 szklanki drobnego cukier

Ciasto


– 5 jajek
– 160 g mąki pszennej typ 550
– 2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
– 70 g masła
– ok. 100-120 g cukru bzowego
– * pół łyżeczki proszku do pieczenia 
– sól


Krem


– 800 ml śmietanki 30%
– 1 – 1,5 filiżanki malin
– 4-5 łyżek cukru bzowego
– łyżeczka żelatyny

1. Przebrane, suche kwiaty bzu zasypujemy cukrem i przekładamy do słoika. Wstrząsamy i odstawiamy do lodówki na dzień.
2. Po dobie przesiewamy cukier i dodajemy świeże kwiaty. Czynność powtarzamy przez trzy dni. Cukier powinien przypominać w strukturze drobny, wilgotny piasek.
3. Cukier przesiewamy, dokładnie suszymy.

3. Białka oddzielamy od żółtek. Białka ubijamy na bardzo sztywną pianę ze szczyptą soli, żółtka ucieramy na puch z cukrem.
4. Mąki przesiewamy, opcjonalnie dodajemy proszek do pieczenia i wlewamy roztopione, wystudzone masło.
5. Do mąki stopniowo dodajemy jajka, mieszając delikatnie, napowietrzając, aż do połączenia się składników.
6. Ciasto przelewamy do natłuszczonej i posypanej mąką tortownicy i pieczemy przez ok. 40 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
7. Ciasto pozostawiamy przez 10 minut w uchylonym piekarniku, wyjmujemy, studzimy całkowicie.
8. Ciasto kroimy na 3 blaty: delikatnie nacinamy poziomo w dwóch miejscach w równych odstępach, następnie obwiązujemy nitką w miejscu nacięcia i krzyżując ją oraz pociągając, uzyskamy równy blat.

9. Mocno schłodzoną śmietanę ubijamy na sztywno, stopniowo dodając cukier.
10. Maliny zgniatamy tak, by uzyskać jak najwięcej soku. Dodajemy żelatynę rozpuszczoną w odrobinie gorącej wody.
11. By uzyskać efekt ombre, do śmietany dodajemy 1/3 malin, dzielimy masę na 3 części, przy czym jedna powinna być większa. Nakładamy część masy na pierwszy blat, przykrywamy kolejnym. Do pozostałej śmietany dodajemy kolejne 1/3 malin i nakładamy na kolejne piętro tortu. Następnie dodajemy pozostałe maliny i smarujemy tort po wierzchu i bokach, wygładzamy packą.
12. Tort chłodzimy w lodówce przynajmniej 3 godziny i wyjmujemy go bezpośrednio przed wyjęciem.