Sabich – סביח – izraelski street food

Kipiące chmury Białego Miasta, skapujące z mis pośpiechu kiście hałasu. Nadchodzi חביכורים יום, Jom Habikurim, Dzień Pierwszych Owoców, czas wypełniania się koszy urodzajem lata. Połyskujące ziarno, lśniące pestki granatów i słowo na codzień posypią się niebawem jak manna z nieba. Czas na chwilę spowolni, będzie spokojnym strumieniem, miodem i mlekiem.

A wszystkim, którym śpieszno, poleca się sabich – poręczny klasyk ulicy izraelskiej, aromatyczny róg obfitości. 

Sabich (4 porcje)
– 4 pity
– 4 jajka
– 2 bakłażany
– tahini
– 3 pomidory
– 2 strąki chilli
– 1 czerwona cebula
– 1 ogórek
– *twardy owczy ser
– kolendra
– mięta
– oliwa
– 1/2 limonki
– sól 
– pieprz

1. Bakłażany kroimy wzdłuż na plastry, skrapiamy sokiem z limonki i solimy. Odkładamy na ręcznik kuchenny na ok.15 minut. Osuszamy bardzo dokładnie.
2. Plastry bakłażana smarujemy oliwą z obydwu stron i natychmiast układamy na rozgrzanym grillu. Grillujemy, aż bakłażan będzie miękki i złoty.
3. Jajka wkładamy do mocno osolonego wrzątku i gotujemy przez 10 minut. (nie dłużej – nie ma nic gorszego, niż przegotowane jajka). Zalewamy od razu lodowatą wodą, studzimy, obieramy, kroimy w plastry.
4. Pomidory, ogórka i chilli pozbawione gniazd nasiennych roimy w kostkę. Cebulę kroimy w cieniutkie piórka. Mieszamy z oliwą, solą, pieprzem i posiekanymi ziołami.
5. Pity grillujemy przez 2-3 minuty, przekrawamy na kształt kieszonki i nadziewamy sałatką z pomidorów, bakłażanem, jajkami i jeśli macie ochotę, pokruszonym owczym serem. Wszystko koniecznie(!) polewamy obficie pastą tahini.

Szakszuka – שקשוקה – i KONKURS

Śniadania inne niż kawa wydarzają się u nas nieczęsto. I chociaż niemal codziennie siadamy razem do obiadu, o tyle powolne poranki są raczej rarytasem – w końcu przeciągają się zaraz po przebudzeniu wraz z nami na godziny. Chroniony gatunek śniadania ma swoje lęgowisko wśród poduch i świeżo zaparzonych gazet.

W tym świątecznym rytmie powtarza się co jakiś czas motyw jednego z moich ulubionych dań śniadaniaowych – szakszuki. Gęsta, aromatyczna, z kremowymi żółtkami… Zapożyczona do naszego domu z Bliskiego Wschodu jest jak znalezienie pocztówki z wakacji.

Szakszuka z gęsimi jajkami (dla 2-3 osób)

– 1 kg świeżych pomidorów / 2 puszki siekanych pomidorów
– 1 czerwona papryka
– 2-3 szalotki
– kilka liści czosnku niedźwiedziego / 2 ząbki czosnku
– 6 jajek gęsich / są większe, tłustsze, bardziej kremowe niż kurze, ale te ostatnie używane są częściej /
– harissa
– *ras el hanout 
– 6 liści laurowych
– mielony kumin
– pieprz 
– sól
– łyżeczka cukru trzcinowego
– oliwa z oliwek
– *ser owczy
– pół pęczka pietruszki lub kolendry

– pieczywo /bagietka nie jest najbardziej tradycyjnym dodatkiem ;)/

1. W głębokiej patelni podsmażamy na oliwie posiekaną szalotkę. Dodajemy pokrojoną w kostkę paprykę i liście laurowe. Jeśli używamy zgniecionych ząbków czosnku, również je dodajemy w tym punkcie. Dusimy.
2. Do warzyw dodajemy obrane i posiekane pomidory. Podsmażamy, często mieszając i doprawiamy harissą, kuminem, solą, pieprzem i cukrem.
* Najbardziej lubię szakszukę z mieszanką przypraw ras el hanout, która nadaje nieco arabskiego, północnoafrykańskiego charakteru.
W tym punkcie dodajemy posiekane liście czosnku niedźwiedziego.
3. W szakszuce robimy łyżką miejsce na jajka. Na spód wlewamy odrobinę oliwy i wbijamy ostrożnie jajka. Sposób 1: Smażymy, aż białka się zetną, a żółtka pozostaną kremowe. Sposób 2: Wstawiamy patelnię do piekarnika nagrzanego do 150 stopni i pieczemy przez ok. 3-4 minuty, aż białka się zetną. Ten sposób uważam za lepszy, ponieważ od momentu wbicia jajek nie wolno już mieszać. Dzięki pieczeniu w piekarniku sos się nie przypala i nie przywiera.
4. Szakszukę posypujemy siekaną natką pietruszki lub kolendrą. *Możemy posypać też pokruszonym serem owczym. Podajemy od razu wraz z pieczywem.

!!!KONKURS!!!

Jakie śniadania lubicie najbardziej?
A może chcielibyście spróbować czegoś nowego i wybrać się na późne, bardzo leniwe śniadanie do Krakowa 7 lub 8 maja?
Wraz z Żarcie Na Kółkach przygotowaliśmy dla Was konkurs. Do wygrania są 2 karnety do 5 food trucków.
Wszystkie szczegóły znajdziecie TUTAJ.

Zapraszam do udziału – widzimy się na miejscu!

Wegeburger. Bezsprzecznie najlepszy.

Możesz mieć podrapane miastem łydki, obite dzwonami katedr uszy i przemoknięte zagubieniem buty, ale zawsze odnajdziesz rozżarzony ruszt, o który ogrzejesz żołądek i serce. Nocne mapy miasta wyznaczają pulsujące punkty ciepła, komety wąskich lad, po których przesuwają się wyznania.
Możesz się snuć po zaułkach paryskiej Dzielnicy Łacińskiej, by o każdej porze poczuć słodycz crepe; wśród chaosu Damaszku odszukasz migające światła, pośród których przygotowywany jest hubz z falafelem i dymiący bób; w Gyor podążaj za ciepłym zapachem smażonych langoszy; na holenderskim nabrzeżu rozkoszuj się panierowanymi ostrygami i delikatnymi matiasami.
W Krakowie zapewne wtopisz się w gwar na skwerze Judah pod wezwaniem świętego Dziecka-Lwa. 
Gdziekolwiek się nie znajdziesz, zawsze gdzieś będzie człowiek, gotowy nakarmić. Ubrudzisz brodę i oparzysz palce, ale każdy z Twoich głodów zostanie nasycony. Przynajmniej przez ten jeden spacer.
Wege burger z tapenadą, kozim serem, jajkiem w koszulce i majonezem bazyliowym ( 6 sztuk )
Najpyszniejsze bułki:
– 450 g mąki pszennej typ 550
– 80 g miękkiego masła
– 25 g świeżych drożdży
– 200 ml ciepłego, tłustego mleka
– 2 jajka L
– 4 łyżki cukru
– czarny sezam
– sól
– oliwa
A co do środka?
– 6 ogromnych pieczarek portobello
– 12 plastrów żółtej cukinii
– 6 plastrów twardego koziego sera
– 6 bardzo świeżych jajek
– tapenada z czarnych oliwek
– 8 suszonych pomidorów w oliwie
– pęczek bazylii
– 3 łyżki majonezu
– 3 łyżki oliwy 
– rukola
– 2 łyżki posiekanej jalapeno
– 2 łyżki octu jabłkowego
– 2 łyżki cukru muscovado
– 2 ząbki czosnku
– suszone oregano
– pieprz

1. Drożdże zasypujemy cukrem i czekamy, aż się rozpuszczą. Mieszamy z łyżką mąki i 3 łyżkami ciepłego mleka. Odstawiamy zaczyn do wyrośnięcia na 15 minut. 
2. Mąkę przesiewamy i mieszamy z pozostałymi składnikami (oprócz sezamu, 1 jajki i oliwy). Wyrabiamy gładkie ciasto. Powinno być rzadkie. Odstawiamy do wyrośnięcia pod ściereczką na 40 minut w ciepłe miejsce. 
3. Wyrośnięte ciasto dzielimy na 6 równych porcji. Dłońmi nasmarowanymi oliwą formujemy bułki, układamy w dużych odstępach na blasze wyłożonej papierem. Odstawiamy do wyrośnięcia na 30 minut. 
4. Wyrośnięte bułki formujemy raz jeszcze, tak, by zmniejszyły objętość. Odstawiamy na kolejne 30 minut. 
5. Bułki smarujemy rozkłóconym jajkiem, posypujemy sezamem. 
6. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Na najniższym poziomie stawiamy blachę z wodą, by wytwarzała się para. Nad nią stawiamy blachę z bułkami i pieczemy ok. 35-40 minut. 
7. Cukinię kroimy w plastry o grubości ok. 1.5 cm, pieczarki obieramy.  Oliwę mieszamy z posiekanymi papryczkami jalapeno, zmiażdżonymi i posiekanymi ząbkami czosnku, cukrem, suszonym oregano i łyżką octu. Emulsją smarujemy warzywa i szczelnie je zamykamy. Odstawiamy do marynowania na co najmniej 2 godziny.  
8. Cukinię i pieczarki ułożone blaszkami do góry pieczemy w 200 stopniach z grzaniem od góry, aż staną się miękkie i lekko złote. 
9. Majonez miksujemy z liśćmi bazylii.
10. W patelni rozgrzewamy wodę z łyżką octu. Gdy zacznie delikatnie wrzeć na małym ogniu, wbijamy tyle jajek, ile hamburgerów mamy zamiar zjeść. Delikatnie formujemy jajka w wodzie, a gdy białko się zetnie, ale żółtko nadal będzie płynne, przekładamy jajka cedzakiem na papier. Jajka oprószamy pieprzem.
11. Rozkrojone bułki grillujemy na patelni grillowej. Spód smarujemy tapenadą, układamy na niej rukolę i pieczarkę. W pieczarkę wkładamy gorące jajko, posypujemy posiekanymi pomidorami i układamy plastry sera. Smarujemy majonezem bazyliowym, przykrywamy drugą połówką bułki i natychmiast podajemy.