Daleko teraz do wiolonczelowych koncertów mrozu. Jedyne dźwięki „cello” jakie połyskują radośnie w mglistym styczniu, są w limoncello. Promienny likier słońca nasącza powoli biszkoptowe poduszki, przedzierając sobie przez chmury ścieżkę do wiosny.
Potrzebujemy lekkości. Potrzebujemy słodyczy.
I najradośniejszego tortu urodzinowego, jaki może rozkwitnąć w środku zimy.
Potrzebujemy lekkości. Potrzebujemy słodyczy.
I najradośniejszego tortu urodzinowego, jaki może rozkwitnąć w środku zimy.
Tiramisu cytrynowe
– 400 g mascarpone
– 400 g śmietanki 30%
– 2 żółtka
– ok. 250 ml limoncello
– laska wanilii
– 70 g białej czekolady
– skórka otarta z 1 cytryny
– ok. 300 g biszkoptów lady fingers
– 2 łyżeczki drobnego cukru
1. Śmietankę ubijamy na sztywno, dodajemy mascarpone, ziarna z rozciętej laski wanilii i skórkę z cytryny. Żółtka ucieramy na puch z cukrem. Wszystko delikatnie mieszamy.
2. Na dnie tortownicy układamy biszkopty. Zamykamy obręcz i do biszkoptowego dna doklejamy kocie języczki, maczając je w rozpuszczonej białej czekoladzie i sklejając. Biszkopty na dnie polewamy limoncello.
3. Na warstwie biszkoptowego dna układamy część kremu mascarpone, biszkopty, polewamy limoncello i tak przekładamy warstwy do skończenia składników.
4. Tiramisu wkładamy do lodówki na minimum 3 godziny przed podaniem.