Lawendowo-różany tort piernikowy

Biszkopt:
– 5 jajek L
– niepełna szklanka mąki pszennej
– 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
– pół szklanki drobnego cukru
– szczypta soli
Do nasączania:
– 2 łyżeczki syropu lawendowego
– 2 łyżki wody różanej
– 1/3 szklanki herbaty z kwiatów lipy
Krem:
– 400 ml śmietanki kremówki
– 200 g mascarpone
– 150 g pierników nadziewanych w białej czekoladzie „Kopernik” + kilka do dekoarcji

Biszkopt:
1. Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli, żółtka ucieramy z cukrem na puch. 
2. Mąki przesiewamy, stopniowo dodajemy do nich jajka i mieszamy delikatnie. 
3. Ciasto przelewamy do nasmarowanej masłem i oprószonej mąką tortownicy o średnicy 18 cm
4. Biszkopt pieczemy przez ok.40 minut w 180 stopniach, po wyjęciu z piekarnika studzimy i kroimy na 3 blaty.
5. Zaparzamy delikatną herbatę z lipy, studzimy. Odlewamy ok.1/3 szklanki, mieszamy z syropem lawendowym i wodą różaną. Powstałym płynem nasączamy biszkopt. 
Krem:
1. Śmietankę ubijamy, aż będzie sztywna, ale nie przebita. Mieszamy z mascarpone. Odkładamy 4 łyżki masy do obłożenia wierzchu i brzegów tortu.
2. Pierniczki rozdrabniamy w malakserze, mieszamy z ubitą śmietaną. 
3. Powstałym kremem przekładamy blaty biszkoptu. Białą masą obkładamy wierzch i brzegi tortu, wyrównujemy. Odstawiamy do lodówki na minimum 3 godziny.

Piernikowe ciasto marchewkowe

Listopad jest dziurawym swetrem, z którego prują się nitki niepokoju. Trzeba go łatać czułościami i ciastem, żeby posłużył do pierwszego śniegu, kiedy można będzie już wyciągnąć porządne, białe sploty.

Listopad jest najbardziej spiczastym miesiącem- i nie chodzi nawet o te jego twarde jedynki w podpisie. Wieże krakowskich kościołów są ostre bardziej niż kiedykolwiek, nakłuwają drapieżnie niebo – dlatego chmury przeciekają i moczą spiczaste na jesień nosy.

Miesiąc wykuty ze stali, z tymi swoimi wszystkimi rynnami i szynami. Hałaśliwe metalowe linie przecinają miasto w każdym kierunku, tworząc śliską i zimną pajęczynę. Nikt nie ma nawet siły, żeby się wyplątać.

Moje imię nie pasuje do listopada i cała czuję się nie na miejscu.
Wyjeżdżam. W miejsce, gdzie można brodzić w śniegu, jest jasno i wszystko iskrzy.
Kiedy wrócę, listopada już tu nie będzie.

Piernikowe ciasto marchewkowe

– 3-4 duże marchewki
– 2 i 3/4 szklanki mąki pszennej typ 550
– 1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
– 4 jajka
– 180 g masła
– szklanka ciemnego cukru trzcinowego
– opakowanie cukru wanilinowego
– 2 łyżeczki sody
– 70 g suszonej żurawiny
– 50-70 ml ciemnego rumu


*
– cynamon mielony
– ziarna z 1 laski wanilii
– gałka muszkatołowej 
– imbir 
– goździki
– ziele angielskie
– pieprz różowy
– kardamon
– skórka otarta z pomarańczy


-200 g białej czekolady

1. Marchew myjemy, obieramy i ścieramy na tarce o drobnych oczkach. W razie potrzeby odciskamy trochę soku.
2. Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy na sztywną pianę, żółtka ucieramy na puszystą masę z cukrami.
3. Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy sodę i utarte w moździerzu przyprawy (*proporcje i ilość wedle uznania. Można też dodać gotową przyprawę do piernika). Dodajemy marchew, żurawinę, rum oraz miękkie masło i miksujemy. Na sam koniec dodajemy jajka i mieszamy łyżką, aż wszystkie składniki się połączą.
4. Ciasto przekładamy do formy nasmarowanej masłem i posypanej mąką kukurydzianą. Pieczemy ok. 45 minut w temperaturze 180 stopni.
5. Wystudzone ciasto polewamy białą czekoladą rozpuszczoną w kąpieli wodnej.