Spróbujcie koniecznie papryki w różnych odsłonach!
Tag: Kraków
Fine Dining Week – KARAKTER Kraków
Wspominając o ostatniej, stanowiła ona przystawkę. Bardzo malowniczą z resztą. Smak surowego mięsa był maksymalnie wyeksponowany, czysty – dokładnie można było poczuć jego słodycz. Skwarki z mangalicy natomiast to małe spełnienie marzeń dla wielbicieli bekonu; miały w sobie jego zwielokrotniony aromat. To, czego mi jednak zabrakło w daniu, to kontrapunkt, coś, co eksplodowałoby w ustach wyrazistością, żywicznym chłodem ( sosna? jałowiec? ) lub wręcz przeciwnie, pikanterią. Czegoś, co byłoby kropką nad i.
Wino zostało bardzo dobrze dobrane do „wodnych” potraw. Trzeba trochę magii lub psychologii, by tak trafić w mój gust z kupażem muskatu i rieslingu ( oraz grüne veltlinera ).
Nie było nietrafionej pozycji w tej kolacji, naprawdę.
Po kolacji degustacyjnej mamy mieszane uczucia. Z jednej strony niemal każdy element nam smakował, z drugiej strony… kolacja z menu standardowego smakowała nam bardziej. Właściwie to dobrze, bo oznacza, że kuchnia trzyma wysoki poziom nie tylko od święta, a dania dostępne na codzień są dopieszczone.
Brawa dla szefa kuchni, za spójny koncept i jego pyszne egzekwowanie, ale także i dla właścicieli, którzy ufają kucharzom i pozwalają na tworzenie niecodziennych doznań.
Udon z grzybami shimeji i tofu
Spokój odnaleziony, spokój stworzony.
Udon z grzybami shimeji i tofu (2 porcje)
– 300 g makaronu udon
– 150 g białych grzybów shimeji
– 150 g jedwabistego tofu
– 3 – 4 ząbki czosnku
– 5 cm kawałek imbiru
– 3-4 łyżki miso shiru
– łyżka cukru palmowego
– 1 łyżeczka octu ryżowego
– 1 łyżka oleju kokosowego
– 2 dymki
– 600 ml wrzątku
1. W woku na oleju kokosowym przez chwilę podsmażamy posiekany w płatki czosnek i imbir. Dodajemy grzyby, ocet i cukier, dusimy przez 5 minut na wolnym ogniu, dodajemy tofu i podsmażamy na większym ogniu przez minutę.
2. Do miseczek nakładamy ugotowany makaron, grzyby i tofu.
3. Wszystko zalewamy gorącą zupą miso ( gorącą wodę mieszamy dokładnie z pastą ). Posypujemy posiekaną dymką.
Soba gryczana z bakłażanem, tofu i mizuną
W mokrym tygodniu wszystko prześlizgiwało się przez palce, nie sposób było stawiać tej wilgotnej materii opór. Po kuchni przetaczały się zwinne węgorze cienkiej soby, ulewy sezamu, burze ziół.
Hummus z bobu
Jestem zawsze gotowa na hummus; wystarczy kilka chwil, by zmiksować smaki. Najbardziej lubię to, że można się łatwo dzielić – nabierając pastę ze wspólnej miski na pieczywo (tak bardzo uwielbiam zapach tego świeżego, zanim ostygnie), chipsy, warzywa, palce, cokolwiek chcesz. To już uzależnienie, w zależności od nastrojów zmienia tylko aurę i przyprawy. Czasami moim w hummusie znajdziesz pieczoną marchew, chorizo, miso, prażoną fasolę, kumin i cynamon, chili. A właściwie więcej chili! O tak, zwłaszcza CHILI, podkręćmy to jeszcze bardziej.
Hej, kim jesteś, czego dziś potrzebujesz?
– świeży bób
Magazyn Małopolski Apetyt, lato
Sabich – סביח – izraelski street food
A wszystkim, którym śpieszno, poleca się sabich – poręczny klasyk ulicy izraelskiej, aromatyczny róg obfitości.
1. Bakłażany kroimy wzdłuż na plastry, skrapiamy sokiem z limonki i solimy. Odkładamy na ręcznik kuchenny na ok.15 minut. Osuszamy bardzo dokładnie.
2. Plastry bakłażana smarujemy oliwą z obydwu stron i natychmiast układamy na rozgrzanym grillu. Grillujemy, aż bakłażan będzie miękki i złoty.
3. Jajka wkładamy do mocno osolonego wrzątku i gotujemy przez 10 minut. (nie dłużej – nie ma nic gorszego, niż przegotowane jajka). Zalewamy od razu lodowatą wodą, studzimy, obieramy, kroimy w plastry.
4. Pomidory, ogórka i chilli pozbawione gniazd nasiennych roimy w kostkę. Cebulę kroimy w cieniutkie piórka. Mieszamy z oliwą, solą, pieprzem i posiekanymi ziołami.
5. Pity grillujemy przez 2-3 minuty, przekrawamy na kształt kieszonki i nadziewamy sałatką z pomidorów, bakłażanem, jajkami i jeśli macie ochotę, pokruszonym owczym serem. Wszystko koniecznie(!) polewamy obficie pastą tahini.
Szakszuka – שקשוקה – i KONKURS
Śniadania inne niż kawa wydarzają się u nas nieczęsto. I chociaż niemal codziennie siadamy razem do obiadu, o tyle powolne poranki są raczej rarytasem – w końcu przeciągają się zaraz po przebudzeniu wraz z nami na godziny. Chroniony gatunek śniadania ma swoje lęgowisko wśród poduch i świeżo zaparzonych gazet.
W tym świątecznym rytmie powtarza się co jakiś czas motyw jednego z moich ulubionych dań śniadaniaowych – szakszuki. Gęsta, aromatyczna, z kremowymi żółtkami… Zapożyczona do naszego domu z Bliskiego Wschodu jest jak znalezienie pocztówki z wakacji.
Szakszuka z gęsimi jajkami (dla 2-3 osób)
– 1 kg świeżych pomidorów / 2 puszki siekanych pomidorów
– 1 czerwona papryka
– 2-3 szalotki
– kilka liści czosnku niedźwiedziego / 2 ząbki czosnku
– 6 jajek gęsich / są większe, tłustsze, bardziej kremowe niż kurze, ale te ostatnie używane są częściej /
– harissa
– *ras el hanout
– 6 liści laurowych
– mielony kumin
– pieprz
– sól
– łyżeczka cukru trzcinowego
– oliwa z oliwek
– *ser owczy
– pół pęczka pietruszki lub kolendry
– pieczywo /bagietka nie jest najbardziej tradycyjnym dodatkiem ;)/
1. W głębokiej patelni podsmażamy na oliwie posiekaną szalotkę. Dodajemy pokrojoną w kostkę paprykę i liście laurowe. Jeśli używamy zgniecionych ząbków czosnku, również je dodajemy w tym punkcie. Dusimy.
2. Do warzyw dodajemy obrane i posiekane pomidory. Podsmażamy, często mieszając i doprawiamy harissą, kuminem, solą, pieprzem i cukrem.
* Najbardziej lubię szakszukę z mieszanką przypraw ras el hanout, która nadaje nieco arabskiego, północnoafrykańskiego charakteru.
W tym punkcie dodajemy posiekane liście czosnku niedźwiedziego.
3. W szakszuce robimy łyżką miejsce na jajka. Na spód wlewamy odrobinę oliwy i wbijamy ostrożnie jajka. Sposób 1: Smażymy, aż białka się zetną, a żółtka pozostaną kremowe. Sposób 2: Wstawiamy patelnię do piekarnika nagrzanego do 150 stopni i pieczemy przez ok. 3-4 minuty, aż białka się zetną. Ten sposób uważam za lepszy, ponieważ od momentu wbicia jajek nie wolno już mieszać. Dzięki pieczeniu w piekarniku sos się nie przypala i nie przywiera.
4. Szakszukę posypujemy siekaną natką pietruszki lub kolendrą. *Możemy posypać też pokruszonym serem owczym. Podajemy od razu wraz z pieczywem.
!!!KONKURS!!!
Jakie śniadania lubicie najbardziej?
A może chcielibyście spróbować czegoś nowego i wybrać się na późne, bardzo leniwe śniadanie do Krakowa 7 lub 8 maja?
Wraz z Żarcie Na Kółkach przygotowaliśmy dla Was konkurs. Do wygrania są 2 karnety do 5 food trucków.
Wszystkie szczegóły znajdziecie TUTAJ.
Zapraszam do udziału – widzimy się na miejscu!
–
Kolacja w Hilton Garden Inn Krakow Airport. | Podsumowanie roku |
Menu degustacyjne:
Kolacja zakończyła się bardzo udanym Ramirana Sauvignon Blanc Gewurztraminerem.
Dziękuję za niecodzienne i zapadające w pamięć doznania oraz za zaproszenie.