Tort poziomkowy z musem – bez pieczenia

Dni naszych imion nie są od siebie odległe – w sam raz, żeby stworzyć ozdobną ligaturę, pomost pomiędzy czerwcem a lipcem.

Podróżując układamy imieninowe anagramy, jedynym pewnikiem jest A, pozostałe punkty są tylko mglistą sugestią kierunku. Zatrzymujemy się dla magii światła, wciągają nas zawiłości międzyleśnych dróżek. „Zabytek” i „atrakcja” nigdy nie wydają się być warte uwagi. Opatrzone i oblężone obrazki miernie wypadają przy opuszczonym jak łupinka domu z drzewem po środku, pastwisku brzmiącym błękitnymi dzwonkami karpackimi i miękkimi chmurami owiec.

A tam, gdzie nie ma ludzi, najpiękniej pachną poziomki. 

Imieninowy tort poziomkowy

– ok. 50 g biszkopcików
– 250 ml mleka 
– 600 ml śmietanki 30%
– 2 galaretki poziomkowe 
– 300 g truskawek
– 150-200 g poziomek
– sól
– *cukier

1. Odsypujemy 5 łyżeczek galaretki i mieszamy z 3/4 szklanki gorącej wody.
2. Dno tortownicy obkładamy biszkoptami, zalewamy połową galaretki. Układamy połówki truskawek.
3. Mleko podgrzewamy, dodajemy pozostałą galaretkę i mieszamy dokładnie do całkowitego rozpuszczenia proszku. Studzimy.
4. Mocno schłodzoną śmietankę ubijamy na sztywno ze szczyptą soli (*i jeśli wolicie słodkość, to możecie dodać trochę cukru). Powoli wlewamy zimne mleko z galaretkami, mieszając delikatnie łyżką, aż masa będzie gładka.
5. Masę wylewamy na biszkopty i truskawki. Wstawiamy do lodówki na godzinę.
6. Gdy masa lekko stężeje, zalewamy pozostałą galaretką i wstawiamy na min. 3 godziny do lodówki.
7. Przed podaniem na wierzchu układamy oczyszczone poziomki. ( Poziomek nie należy chłodzić, ponieważ tracą aromat i gorzknieją )

Trifle z Vinho Verde Rosé

 Od czasu do czasu warto włożyć różowe okulary i oddać się smakowym rozkoszom. Zwłaszcza w lecie, kiedy aura temu sprzyja. Krzewy uginają się teraz pod ciężarem soczystych owoców – nie ma nic przyjemniejszego niż miękkie pyszności zerwane dosłownie przed chwilą. Właśnie teraz owoce są szalenie esencjonalne i pachnące słońcem.
Jest to też wybitnie sezon na wina różowe – świeże, lekkie i przyjemne w smaku. Wyjątkowe pod tym względem jest portugalskie vinho verde rosé, perliście i niezwykle subtelnie musujące. Do mojego deseru podałam wino Plainas, z winnicy Casa Santa Eulalia, które można nabyć bezpośrednio u DelSol Group. Wino to charakteryzuje się świeżością, w tle pobrzmiewa aromat truskawek i poziomek. Żeby połączyć te smaki z trifle, użyłam świeżych truskawek oraz niewielkiej ilości kremu z octu balsamicznego z owocami leśnymi, będących wspólnym mianownikiem aromatycznym. Perfekcyjnym dodatkiem uwydatniającym smak wina i deseru jest tutaj różowa sól himalajska i przełamująca słodycz kremu czerwona porzeczka, współgrająca z wytrawnością vinho verde. Picie Plainas przynosi pożądane orzeźwienie.
To zestawienie jest czystą przyjemnością – no to jak, jesteście gotowi na uroczą, różową ekspedycję smakową?

Trifle z Vinho Verde Rosé
*ilość składników dobierzcie według własnych upodobań i potrzeb
– słodka śmietanka 36%
– biszkopciki
– malutkie bezy
– Vinho Verde Rosé
– truskawki
– porzeczki czerwone
– jagody / borówki
– różowa sól himalajska
– cukier migdałowy
– krem balsamiczny z dodatkiem owoców leśnych

1. Mocno schłodzoną śmietankę ubijamy na sztywno razem z cukrem i różową solą.
2. Ubitą śmietanę mieszamy z lekko pokruszonymi bezami.
3. Biszkopciki nasączamy Vinho Verde Rosé.
4. W misce / salaterce / pucharku układamy na przemian biszkopty, bitą śmietanę z bezami i owoce, aż do wyczerpania składników.
5. Gotowy deser skrapiamy kremem balsamicznym i podajemy od razu!