Tag: creme brulee
Walentynki – na słodko
what spring does with cherry trees.”
Różany crème brûlée Trufle w pudrze z fiołków, hibiskusa i róży
Ciasteczka z różowym pieprzem Czereśniowe tiramisu
Ciasto z figami i solonym karmelem Pavlova z owocami
* Owoce z tiramisu i pavlovej z powodzeniem możecie zastąpić truskawkami i borówkami. Są dostępne w wielu sklepach.
Różany crème brûlée
Odwieczna fascynacja kwiatami – i obdarowywania ich pięknem ukochanych. Od orientalnego wschodu po chłodną północ.
Skomplikowane dusze florystyczne, boskie geometrie płatków, oszołomienie kwitnienia!
Zanurzałam dłonie w koszach pełnych jasnych, suszonych pąków róż na suku w Damaszku; przechadzałam się pomiędzy ciemnymi, aksamitnymi jak klęczniki katedr alejami różanymi w austriackim Baden. Rozpływałam się w miodowym absolucie skromnych przekornie i białych, drobnych płatków róż w prowansalskim Grasse. Istnieją tysiące twarzy róż, ich aromatów, od kadzidlanych, ciężkich, po subtelnie słodkie i rześkie.
Dzisiaj w moim domu stoją dwa różane bukiety – pełnych czerwonych kwiatów, rozkładających ochoczo swoje płatki jak czerwończyki płomieńce ku słońcu oraz ten z niewielkimi główkami, zaróżowionymi ledwie jak młode dziewczęta w swoje pierwsze święto miłości.
Obdarowujcie się, buszując dłońmi w nieskończoności różnorodności różanych płatków.
Hodujcie prywatne ogrody, bujne i wonne.
Kochajcie.
Różany
crème brûlée z wanilią
(4 porcje)
– 200
ml śmietanki 36%
– 200
g mascarpone
– 4
żółtka
– 2/3
szklanki cukru trzcinowego
– ziarna
z 2 lasek wanilii
– 2-3
łyżki wody różanej
– drobny
biały cukier do posypania
1. Śmietankę
podgrzewamy delikatnie razem z mascarpone, mieszając, aż się
połączą. Dodajemy ziarna wanilii i wodę różaną.
2. Żółtka
ucieramy z cukrem, starając się ich nie napowietrzyć.
3. Masę
śmietankową lekko studzimy, łączymy z żółtkami.
4. Krem
przelewamy przez sitko do żaroodpornych ramekinów, wstawiamy do
naczynia wypełnionego do połowy ciepłą wodą.
5. Pieczemy w kąpieli
wodnej przez 40 minut w 140 stopniach.
6. Wystudzony crème brûlée
odstawiamy do lodówki na min. 4 godziny.
7. Przed podaniem posypujemy
cukrem i karmelizujemy za pomocą palnika.
Ten oraz inne przepisy na walentynkowe afrodyzjaki znajdziecie w magazynie Małopolski Apetyt.
Sosnowy crème brûlée z jałowcem i rozmarynem
Miałam dziewięć lat i zabawne błękitne spodnie w żółte kwiaty, co właściwie jest zupełnie bez znaczenia. Ważniejszy jest piaszczysty brzeg Bugu. Dzika rzeka, nad którą wracałam kilkukrotnie w życiu – w upale, w deszczu, nad ranem we mgle, dzieląc z płochliwą sarną ciche spojrzenia. Nigdy zimą, a więc nadal wszystko przede mną.
Jednak wtedy, wiele lat temu, na skarpie obracałam w dłoniach małe gwiazdki jałowcowych igieł. Niewielkie krzewy porastały urwisty brzeg. Po roztarciu twardych jagód, na palcach pozostawał pierwotny zapach, niebezpieczny, ziołowy i zupełnie pogański.
Las zimą skrzypi pod nogami. Nie wolno w nim rozmawiać, no chyba, że jest się dzieckiem tak jak Staś i Antoś. Wszystko wśród drzew jest powolniejsze i bardziej wyczulone. Wrażliwe są smugi światła i delikatniejsze są granatowe zmierzchy. Słychać każdy trzepot skrzydeł pustułki i najcichsze kwilenie jemiołuszek. W mroźnym powietrzu roznosi się się zimowy zapach kory, uparcie zielonych igieł sosnowych i żywicy.
Sosnowy crème brûlée z jałowcem i rozmarynem (4 porcje)
– 300 ml śmietanki 30%
– 3 żółtka
– 100 g białej czekolady
– 1/4 szklanki drobnego cukru
– 3-4 łyżki syropu z pędów sosny
– 4-5 owoców jałowca
– 2 gałązki rozmarynu
1. Śmietankę podgrzewamy ze zmiażdżonymi owocami jałowca i syropem sosnowym. Odstawiamy do całkowitego ostygnięcia.
2. Śmietankę podgrzewamy po raz drugi, przelewamy przez sito, by odcedzić jałowiec. Do ciepłego płynu dorzucamy połamaną na kawałki czekoladę i mieszamy, aż się rozpuści. Studzimy.
3. Żółtka ucieramy z cukrem, a następnie łączymy ostrożnie ze śmietaną. Mieszamy z posiekanymi liśćmi rozmarynu.
4. Masę przelewamy do ramekinów i pieczemy przez ok. 20 min. w piekarniku nagrzanym do 120 stopni.
5. Crème brûlée studzimy i chłodzimy przez co najmniej 3 godziny w lodówce.
6. Tuż przed podaniem posypujemy krem drobnym cukrem i karmelizujemy palnikiem.
Crème brûlée z żurawiną i białą czekoladą
Bo jeśli nie ma prawdziwej pięknej zimy, można ją stworzyć u siebie w domu. Nikt inny za nas tego nie zrobi. Czas podwinąć rękawy, oblizać wąsy z eggnog’u i przeżyć najbardziej magiczny czas w roku.
Crème brûlée z żurawiną i białą czekoladą (ok. 6 porcji)
(*przepyszne!!!)
– 400ml śmietanki 30%
– 250g mascarpne
– 4 żółtka
– 200 g białej czekolady
– 50 g drobnego cukru
– 30 g cukru wanilinowego
– esencja waniliowa
– 300 g świeżej, surowej żurawiny
– 300 g cukru
– *3 cm kawałek imbiru
Żurawina:
1. Umytą i osuszoną żurawinę zasypujemy cukrem i gotujemy w garnuszku o podwójnym dnie, aż większość płynu odparuje, a konfitura stanie się szklista i gęsta.
*2. Do gotowej żurawiny dodajemy utarty drobno imbir.
Crème brûlée:
1. Śmietankę, mascarpone i esencję waniliową podgrzewamy na małym ogniu. Dodajemy 120 g białej czekolady, mieszamy, aż się rozpuści. Studzimy.
2. Żółtka ucieramy z cukrami.
3. Do żółtek dolewamy śmietankę, mieszając nieustannie.
4. Na dnie żaroodpornych ramekinów układamy po dużej łyżce żurawiny. Zalewamy masą, pozostawiając ok 2 cm wolnego miejsca od góry.
5. Ramekiny ustawiamy w blasze napełnionej wodą mniej więcej na wysokość konfitury żurawinowej. Pieczemy przez 40 minut w piekarniku nagrzanym do 140 stopni.
6. Krem odstawiamy do wystudzenia, a następnie do lodówki na ok. 3-4 godziny.
7. Zimny krem polewamy pozostałą czekoladą. Możemy bardzo delikatnie przypiec ją palnikiem z wierzchu.