Zastanawialiście się, w ilu pudełkach mieści się sześć lat? I ile kroków trzeba było zrobić, żeby nagromadzić tyle wspomnień? A teraz, ilu kroków potrzeba, żeby je bezpiecznie przenieść…
Pakujemy się. Papier i szkło, taka z nami gra. Segregujemy, oddzielamy to, kim byliśmy od tego, kim jesteśmy. Odkładanie tego, czego już nie potrzebujemy jest właściwie pytaniem o to, czego chcemy teraz.
Powyrastałam z niektórych książek, które były dla mnie biblią, zrobiły się nieaktualne jak błyszczące lakierki. Kilka pozostaje przy mnie niezmiennie od ponad dwudziestu (!) lat. Albumy, przestworza obrazów, do których wracam i które odkrywam raz po raz ze zdziwieniem.
Powyrastałam z niektórych książek, które były dla mnie biblią, zrobiły się nieaktualne jak błyszczące lakierki. Kilka pozostaje przy mnie niezmiennie od ponad dwudziestu (!) lat. Albumy, przestworza obrazów, do których wracam i które odkrywam raz po raz ze zdziwieniem.
W nowym miejscu planowałam bezkompromisowy minimalizm, upragniony porządek i nic a nic zbędnego. A jednak nie czułabym się dobrze, pozbawiając się tych kotwic-wspomnień, możliwości realnego dotykania tego, co należało do najbliższych osób. Nie wolno się przywiązywać, nie wolno niczego traktować jako wieczne, nie wolno tkwić w przeszłości… Ale zupełnie inną historią jest pozostawienie przestrzeni na rzeczy najważniejsze, te, które budowały i budują. Na to, co ma znaczenie.
Powoli żegnamy się z oswojonym miejscem. I chociaż jest tutaj spokój absolutny, codzienność poosiadała jak warstwy ziemi, pora wyjść poza strefę komfortu. W końcu to tylko ściany. A wszystkie – nawet najpiękniejsze – ściany ograniczają.
Kokosowy chia pudding
– 300 ml gęstego mleka kokosowego
– 250 ml mleka / krowiego lub migdałowego /
– 3 łyżki nasion chia
– łyżeczka cukru trzcinowego
– ziarna z 3/4 laski wanilii
– owoce – liczi, truskawki, jagody, etc.
1. Mleka mieszamy w dużym słoiku z cukrem i wanilią. Dodajemy nasiona i wstrząsamy przez ok.2 minuty. Odstawiamy do lodówki na 20 min.
2. Po upływie 20 minut ponownie wstrząsamy słoikiem i odstawiamy na minimum 3 godziny do lodówki (najlepiej na całą noc).
3. Gotowy pudding przekładamy do miseczek i dodajemy owoce.
Wygląda bajecznie. 🙂
https://jaglusia.wordpress.com/
Bardzo apetyczne to śniadanie i pewnie w nowy miejscu będzie takich wiele 🙂
Mmm, pyszności 🙂
Całe wieki już liczi nie jadłam…
Powodzenia 🙂 Sama niedawno zamieniłam ściany na nowe; pokochałam je bardzo szybko 🙂
Powinnaś napisać książkę.
Kto wie 🙂 Tylko pytanie, czy będę miała do tego cierpliwość, a później czy ktokolwiek będzie miał cierpliwość ją czytać.