Jak Grenouille można zamknąć oczy, podążać za aromatami i odczuć najpiękniejszy obraz wczesnego lata.
Sos pietruszkowy nie ma sobie równych. Ziołowy, bardzo aromatyczny. Możecie go podawać także do innych potraw – będzie wspaniale komponował się z dorszem, przegrzebkami lub piersią z kurczaka. Palce lizać!
Żabie udka:
0*. Świeże lub rozmrożone żabie udka moczymy w mleku przez trzy godziny w lodówce. *osobiście tego nie robię, ale jeśli zdarzy się, że udka mają lekki zapach mułu, warto je namoczyć. Bardzo dokładnie je odsączamy i osuszamy.
1. Czosnek miażdżymy, ucieramy z solą, pieprzem i grubymi plastrami skórki z cytryny – bez albedo. Powstałą marynatą nacieramy udka i odstawiamy w szczelnie zamkniętym pojemniku do lodówki na min. 3 godziny (najlepiej na całą noc).
2. Na patelni rozgrzewamy masło i smażymy udka w takiej ilości, żeby każde miało swoje miejsce – nie wszystkie na raz, by nie ochłodzić zbytnio masła. Smażenie powinno trwać ok.3-4 minuty – postępujemy podobnie jak z krewetkami.
Sos:
1. Szalotkę siekamy drobno i podsmażamy na maśle, aż się zeszkli. Dodajemy liście, ziele i wino – gotujemy, aż płyn zredukuje się o 1/3.
2. Do sosu cienką strużką dolewamy śmietanę w temperaturze pokojowej, by się nie zwarzyła. Mieszamy nieustannie. Gdy się zagotuje, zdejmujemy z ognia. Wyjmujemy liście i ziele.
3. Do sosu dodajemy posiekaną pietruszkę i estragon. Blendujemy. Doprawiamy solą i pieprzem.
Gorące żabie udka podajemy na gorącym sosie, wraz ze świeżym pieczywem – najchętniej z bagietką.
Smacznie! 🙂
Nigdy nie jadłam żabich udek, ale muszę przyznać, że mnie fascynują 🙂